Do krainy Kruków zapraszam

*Po otwarciu potężnych, drewnianych wrót, Estraven ujrzał podłogę pokrytą sianem... Szybko przemierzał boksy, z wyrytymi imionami nad każdym z wejść, by dotrzeć do jednego... Spodziewać się można było ...

*Drzwi otworzyły się gwałtownie pod uderzeniem rąk mężczyzny... W swym czarnym płaszczu przemierzył szybko dziedziniec, by przy bramie dopiero się zatrzymać... Ze zdziwieniem spojrzał na ślady wyryte ...

*Z oczyma nadal żarem płonącymi podniósł się z ziemi, by za chwilę chwycić ją w swe ramiona i okrywszy swoim płaszczem przenieść przez ogień, wodę, i ziemię... Wiatr przez chwilę szarpał jeszcze jego ...

*Uniósł lekko głowę, wziął głęboki wdech i dmuchnął w powietrze... Przez chwilę efektów żadnych widać nie było, lecz nagle lekki wietrzyk smagać zaczął ich ciała, włosy... Przeleciał nad fontanną, wyt ...

*Powoli wniósł ukochaną Tenshi na rękach w ciemność... Gdy jednak poświata twarz jego oświetliła, była ona całkowicie poważna... Postawił ukochaną na miękkim mchu, przed sobą i pełnymi żaru oczyma spo ...

*Drzwi otworzywszy już do ciemności przyzwyczajać się trzeba, by móc w komnacie zobaczyć cokolwiek... Ledwo jednak przyzwyczaisz się, i widzieć zaczniesz, niewiadomo skąd poświata w kolorach tęczy po ...

*Rano wszedł powoli do pomieszczenia, rozglądając się po całym pobojowisku... Wpierw na ścianę spojrzał, gdzie krwawe ślady znaczyły obecność kapeli... Natychmiast różdżką machnął, by pozbyć się ich. ...

*Trzymając dłoń Tenshi w swojej szedł powoli w stronę wyjścia... Po chwili zniknęli za drzwiami...*

*Ostatnia łza na serce spadła...* Nigdy więcej już życia nie ukochasz, jakom ja to uczynił... Nigdy mnie tak kochać nie będziesz, jak ja Ciebie kochałem... *Spojrzał na resztki ptaka i odwrócił twarz ...

*Szybko wyciągnął spod płaszcza różdżkę i machnął nią w stronę zespłu... Na jego twarzy malowała się dzika furia... Po chwili jedyną oznaką pobytu mężczyzn były krwawe ślady w kształcie sylwetki ludzk ...

*Kolejna łza dziób skropiła...* Już nigdy swej cudniej pieśni nie zaśpiewasz... Nie wydasz z siebie głosu żadnego... *Ponownie otarł policzek i jeszcze bardziej trzęsącym się głosem rzekł...* Teraz... ...

Dawniej nie wystarczyło... Teraz byłoby tak samo... *Szepnął do Tenshi...*

*Przymknął na chwilę oczy, a łza z nich jedna na skrzydła poleciała...* Skrzydła Ci odcięto... Już nigdy nie polecisz... Nigdy wolnym nie będziesz... Przyjacielu... *Wyszeptał, po czym otarł policzek ...

*Spojrzał po raz ostatni na stworzenie na stole, po czym odwrócił się plecami...* Najpierw, obetnij mu skrzydła... *Rzekł, lekko trzęsącym się głosem... Ręce na boki wystawi, a w tym samym czasie ptak ...

*Stanął przy swoim tronie i spojrzał na wszystkich...* Tak więc... Dla mnie impreza dobiega końca... Już za chwilę Tenshi, wykona powierzone jej zadanie... Proszę, zbliż się... *Powiedział do kobiety. ...