Do krainy Kruków zapraszam

Crade

*wział ponownie mikrofon w ręce i powiedział donośnie*
- Tą piosenkę chciał nas solenizant zadedykować pięknej Tenshi... brawo!

Calanthea

Klimat, jak widać jest pojęciem względnym...*Uniosła brew i parsknęła śmiechem. Spokojnie sączyła wino i spoglądała to na Kruka to na Crade'a.*

Estraven

*Wszystkie światła nagle pogasły... Jedynie dwa reflektory skierowane były w stronę Estravena i Tenshi... Mężczyzna złapał mikrofon mocniej i patrząc na kobietę zaczął śpiewać, w rytm muzyki z głośników...*

Tenshi, Tenshi
When will those clouds all disappear?
Tenshi, Tenshi
Where will it lead us from here?

With no hatred in our souls
but some weapons in our coats
Oh you can't say we're satisfied

Tenshi, Tenshi
Oh you can't say I've never tried
Uh Tenshi, you're beautiful ... yes
but ain't it time You said goodbye
Tenshi, I still like you
Remember all those times i lied

All the dreams we held so close
Seem to all go up in smoke
Oh let me whisper in your ear

Tenshi, Tenshi *Wyszeptał*
Where will it lead us from here?

Oh Tenshi don't you weep
All your words still taste sweet
I hate that sadness in your eyes

but Tenshi, Tenshi
Ain't it time you said goodbye ... ya

With no hatred in our souls
but some weapons in our coats
Oh you can't say we're satisfied

but Tenshi, I still like you baby
Every where I look I see your eyes
There ain't a woman that comes close to you
Come on baby dry your eyes

Tenshi, Tenshi
Ain't it good to be alive
Tenshi, Tenshi
They can't say I've never tried

*Gdy skończył uklęknął na kolano spoglądając w jej oczy...*

Tenshi

*Mina jej nieznacznie zrzedła gdy usłyszała słowa Crade'a. Chwyciła ponownie kielich i wychyliła trunek do dna. Zrobiła kwasna mine z hukiem odłozywszy puste naczynie. Z powrotem wlepiła wzrok czerwonych ślepi w scene. Zmarszczyła brwi i otworzyła usta jakby powiedzieć cos chciała. Po chwili wahania zamknela je z nieprzyjemnym szczeknieciem.*

Deaca

*Zaklaskała.*

Calanthea

*Zakrztusiła się winem i jeszcze bardziej rozbawiona spojrzała na Kruka. Pokręciła głową i tylko spojrzała na dno swego kielicha.*Zapowiada się całkiem nieźle....

Calanthea

*Zawtórowała Deaca.*

Crade

A ja swoją piosenkę chciałbym zadedykować Deace... to mówiąc spojrzał z uśmiechem na kobietę... i puszczając sobie z winyla przygrywkę wyszedł na scenę zaczynając śpierwać pierwszą zwrotkę...

when you here
every thought i ever had
becomes clear
when you far
only light i ever see is the stars

podszedł do kobiety całując ja w czoło i kontynując...

and when you go
the filings burn as they grow
coz to me
to me your beautiful

wbiegł spowrotem na sceną skacząc po niej i rycząc refren...

and when you here my Deaca
stars don't shine to brigth
.....

i popłynął dalej z piosenką wśród grania gitar...

Deaca

Za Tenshi! Kimkolwiek jest! *Uniosła napełniony przez chochlika kieliszek i przechyliła go.*

Deaca

*Oczy kobiety powiększyły się znacznie. Podniosła ręce do góry szukając wzrokiem pomocy.*

Calanthea

*Parsknęła śmiechem słysząc piosenki.*
-Ale wy macie pomysły...
*Pokręciła głową i napiła się.*
- Za moją siostrę...*Na jej ustach znów złośliwy uśmiech wpełzł.*

Tenshi

*Spojrzała w równie czerwone jak jej oczy Estravena i posmutniała na moment.* Wiesz po co tu jestem... Możesz śpiewać ile chcesz. Nie bede sie dobrze bawić. *Usmiechnela sie lekko.* Wasz duet z Thaumielem naprawde dziwne piosnki układa... *Spojrzała na swój strój i westchnela.* Nawet nie ubrałam sie odpowiednio.

Deaca

*Kaszlała zgięta w pół. Wyprostowała się i obtarła łzy z oczu.* By cie szlag Crade! *Rozglądła się po stole szukając czegoś do przepicia.*

Crade

*skończywszy piosenkę podbiegł do Deaci i pochyliwszy się nad nią pocałował ja w policzek po czym wrócił na scenę do swego punktu dj'skiego*
- Bravo... bravo... a teraz troszkę muzyki na żywo ale acapella...
*to mówiąc wyjął kabel od adaptera i wziąwszy jedynie mikrofon przyłożył go do ust i zaczął "wyśpiewywać bit" co jakiś czas dodając*
- Dajesz Kruk... umcy cy... Dajesz Kruk...

Calanthea

*Zachichotała słysząc "piosenkę" Crade'a.*
- Taaa... Dajesz Kruk...
*Zwinęła się w pół i zanurkowała pod stół, niby czegoś szukając.*
-O cholera...
*Dało się słyszeć jeszcze i duszony chichot.*