|
Do krainy Kruków zapraszam Gdzie w zamku zabawy i śmiechy i śpiew... Wstąp zmęczony wędrowcze i odpocznij chwilę...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gniewomir
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Śro 4:28, 28 Cze 2006 Temat postu: Loszek Gniewomira |
|
|
* Zstapił w mrok pochodnię nad głową trzymając. Jej płomień życia nabrał szybko mimo iż wicher żaden dostępu tu mieć nie miał prawa. Dwóch strwożonych pachołków za nim zdążało krokiem niepewnym, obaj na szelest najdrobniejszy wyczuleni. Gniewomir szukał piwniczki zdatnej dla jego trunków kolekcji bogatej, którą z męczącą regularnością uzupełniać musiał, rozkoszom Bachusa oddając się każdego niemal dnia. Wtem gdy loszek odpowiedni i w regały pajęczyną obrośnię zaopatrzony zanalazł, i weń zaglądał, pochodnią go oświetlając... szkrzek piekielny rozległ się za za nim, a na jego plach koszmar jakowys się usadowił w bark lewy się wgryzając. Nijak miecz wyciągnać, ni pochodnią się zamachnąć. Rzucił się tedy do tyłu plecami w korytarza mur celujac. Chrupniecie i prawie dzięcęcy jęk który z gardzieli potwora dobył jedyną odpowiedzią. Zębiska paskudy wciąż jednak wgryzały się weń coraz mocniej. W furię jakową popadając, wilgotne kamienie potworowi aplikować począł raz po raz, licząc iż kuracja powtórzona skutek przyniesie. Takoż się stało gdy w szaleństwie piąty raz o mur reversem swej osoby uderzył. Kwiląc niczym dziecko, pogruchotany potwór, zdegenerowane połączenie ptasiej i gadziej rodziny leżał wreszcie na posadzce. Obok płoneła niemal wesoło leżąca pochodnia, którą Gniewomir podczas walki upuscił. Począł jak wariat kopać truchło, ostatnie resztki zycia z niego wyduszając. Gdy zezwłok wyglądał już jak gnom po bójce z trolem przypomniał sobie o pachołkach i swej ranie. Spojrzał w ich kierunku... stali jak sparaliżowani, butelki w trzęsących się coraz bardziej wraz z pojawiającą sie świadomością rekach trzymając. *
- A wy co ocipieli? * Zapytał retorycznie spokój ducha odzyskując. *
- Alllleeeeż, Pppaaaanie... * Wydukał z trudem pierwszy z nich. *
- Miast jąkać się, co chłopowi rezolutnemu nie przystoi, Snergówki flaszkę lepiej podaj. * Spojrzał na swą ranę. * Diabli wiedzą co ten skurwiel jadł wcześniej nim mnie popróbował? * Odebrał flaszkę z drżących rąk pachołka połowę wylewając na ranę i krzywiąc się niemiłosiernie, a drugą połowę wlewając w otwarty przełyk. Oczy staneły mu w słup a na twarz wystapił płomienny rumieniec. *
- Ughhhh... * Wydobyło się wreszcie z jego gardła wraz z wydechem, który moca zabiłby każdą następna potworę. Wreszcie normalny wygląd przybierając rzekł. * - No chłopcy, na górę tylko mi flaszek nie potłuc bo wtym loszku pędzić bimber wam przyjdzie... * Uśmiechnął sie złośliwie. * - Kilku knechtów tu przyslę aby tałatajstwo wytępili nim Wodę Życia tu złożymy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Estraven
Kruk
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Dolina Kruków
|
Wysłany: Śro 23:48, 28 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
*Na shodach w dół, do lochów prowadzących, powolne kroki rozbrzmiały głośnym echem... Coraz bliżej i bliżej... Coraz głośniejsze... Zza zakrętu korytarza wyłonił się młodzieniec, o bladej cerze, czarnych włosach i zielonych oczach... W jednej dłoni różdżkę trzymał, druga dłoń jego podrzucała i łapał co chwilę sztylet... Przybysz spojrzał na ścierwo leżące na podłodze, potem na mężczyznę przed sobą...* Witaj Gniewomirze... Cieszę się, że przybyłeś... Mam nadzieję, że dobrze będzie Ci tutaj... A za ten incydent *sztyletm wskazał martwego potwora* najmocniej przepraszam... Porządków zrobić nie zdążyłem... Już się tym zajmuję... *Machnął różdżką i tuż koło jego nogi pojawił się zwierz dziwny... W budowie najbardziej lwa przypominał, choć grzywy nie posiadał, ani sierści... Skóra jego łuskami pokryta była, a z grzbietu czarne, opierzone skrzydła wyrastały... W paszczy jego, ostre, długie, żółte kły połyskiwały lekko w świetle pochodni... Kruk zbliżył się do martwego potwory i podniósłszy je podstawił zwierzęciu pod nos...* Szukaj i zabij... *Syknął do sługi swego... Ten, powąchał zwłoki i pognał w ciemne korytarze... Po chwili, z daleka dziwne kwiczenie dobiegać zaczęło...* Już więcej problemów z nimi nie będzie... *Rzekł, prostując się...* Obiecuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gniewomir
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Pią 3:52, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
* Tej nocy gdy Gniewomir opuścił zamek, ogień strawił całą zawartość loszku. Jak i w baszcie jedyne co pozostało nienaruszone to czarny portal niepokojący miriadami celów do jakich mógł prowadzić. *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|